Pasja

Od zawsze twoimi ulubionymi przedmiotami w szkole były przedmioty ścisłe: chemia, fizyka, a najbardziej ze wszystkich lubiłeś biologię. Jej nauka przychodziła ci z wyjątkową łatwością. Kiedy koledzy całe popołudnia spędzali przed komputerem grając w gry nieodpowiednie do ich wieku, ty odprężałeś się poświęcając swój wolny czas na czytanie podręczników ze starszych klas i wyszukiwanie ciekawostek ze świata nauki. Fascynowałeś się światem zwierząt, teorią ewolucji, a przede wszystkim interesował cię człowiek. Wiedziałeś, że po zakończeniu szkoły i zdaniu matury zechcesz rozpocząć naukę na studiach biologicznych, ponieważ właśnie o tym marzyłeś od wczesnych lat szkolnych.

Trzymając w ręku świadectwo dojrzałości wraz z pozostałymi dokumentami dumnie szedłeś dopełnić ostatnich kroków rekrutacji na starannie wybrany uniwersytet. Dzień, w którym stałeś się pełnoprawnym studentem wydziału biologii był jednym z lepszych w twoim życiu. Z radością patrzyłeś na plan zajęć obejmujący pierwszy semestr, który dopiero co otrzymałeś. Znałeś większość nazw, ponieważ wielokrotnie sprawdzałeś jak wygląda tok studiów na poszczególnych uczelniach. Nie mogłeś się doczekać podstaw teoretycznych biologii, fizykochemicznych podstaw życia, a także systematyki i filogenezy zwierząt. Matematyka ze statystyką czy fizyka mniej cię pociągały, ale wiedziałeś, że nie istnieje coś takiego, jak przypadkowy dobór zajęć. Wszystko było potrzebne, jedno wynikało z drugiego i najczęściej do zrozumienia najważniejszych rzeczy konieczna była znajomość informacji z pozoru nieistotnych i w ogóle nie łączących się ze sobą.
Przyglądałeś się wszystkim nowym twarzom pojawiającym się przed twoimi oczami i wiedziałeś, że jesteś na właściwym miejscu, że właśnie teraz zacznie się życie, na które czekałeś. Niektórzy uśmiechali się do ciebie życzliwie, inni przechodzili obok, jakbyś nie istniał, ktoś próbował zagadać. Nie mogłeś doczekać się kolejnego dnia. Byłeś ciekawy czy wszystko będzie wyglądać tak, jak sobie wyobrażałeś przez tyle lat. W końcu to nadeszło. Mogłeś skupić się na tym, co kochasz. I tak, studia były w większości takie, jak się spodziewałeś. Były momenty gorsze, takie, których się nie spodziewałeś, ale były też dobre, które wryły się w pamięć.

W końcu stało się. Obroniłeś licencjat. Dostałeś się na studia magisterskie. I stwierdziłeś, że chciałbyś czegoś więcej. Zafascynowałeś się anatomią człowieka i stwierdziłeś, że chciałbyś w jakiś sposób skorzystać ze swojej wiedzy. Zacząłeś szukać, czytać, dowiadywać się. W pewnym momencie poszukiwań wyświetlił się następujący tekst: „studia podyplomowe fizjoterapia”. Poświęciłeś chwilę na zapoznanie się z tematem studiów podyplomowych. Pierwszą rzeczą było sprawdzenie wysokości opłat niezbędnych, do rozpoczęcia i kontynuowania studiów, ponieważ wiedziałeś, że nie są one darmowe tak, jak studia dzienne. Jednak okazało się, że kwoty nie są aż tak wysokie, jak myślałeś, a fakt, że dostawałeś stypendium naukowe za bardzo dobre wyniki w nauce, ułatwiał podjęcie decyzji o przeznaczeniu części oszczędności na dalszy rozwój. Właściwie to była inwestycja i tak na to patrzyłeś. Kolejny etap to zapoznanie się z przedstawionym programem studiów. Zainteresowały cię takie przedmioty jak fizjoterapia czynności tkanek miękkich po leczeniu onkologicznym czy aktywność fizyczna w leczeniu pacjentów onkologicznych. Zacząłeś czytać o poszczególnych zajęciach, później postanowiłeś zapoznać się z opiniami studentów. Dowiedziałeś się wielu przydatnych rzeczy i właściwie już podjąłeś decyzję. Ale postanowiłeś się z tym przespać. Wiedziałeś, że pośpiech nie jest dobrym doradcą, a do zakończenia rekrutacji było jeszcze całkiem dużo czasu. W kolejnych dniach rozmawiałeś o swoich planach z najbliższymi: z rodziną, przyjaciółmi. Niektórzy zachęcali Cię, abyś spróbował. Inni zasiewali ziarno niepewności. Jednak po kilku tygodniach podjąłeś ostateczną decyzję. Siadłeś przed komputerem, zarejestrowałeś się w panelu rekrutacyjnym i uiściłeś opłatę rekrutacyjną. Rozsiadłeś się w fotelu, spojrzałeś na ekran i uśmiechnąłeś się do siebie. Czułeś, że to dobry krok.

I oto jesteś. Magister biologii. Dyplomowany fizjoterapeuta. Zaczynałeś od pracy na uczelni na stanowisku asystenta i od realizowania usług leczniczych w domu pacjenta. Rano wyrabiałeś pełny etat na uniwersytecie. Posiadałeś przenośne łóżko, które rozstawiałeś popołudniami w cudzym salonie i pracowałeś. Poświęciłeś wiele godzin na praktykę, na ciągłą naukę. Teraz masz fach w ręku i w głowie. Jesteś właścicielem popularnego w twoim mieście gabinetu fizjoterapeutycznego. Zatrudniasz własnych pracowników, a do ciebie przychodzą stali pacjenci, którzy są z tobą od lat. Nie musisz płacić za reklamy w internecie i na bilbordach, ponieważ jesteś polecany przez usatysfakcjonowanych ludzi. Planujesz otworzyć kolejne gabinety i zatrudniać najlepszych fizjoterapeutów. A to wszystko dzięki podjętej przed laty decyzji o rozpoczęciu studiów podyplomowych. Wiesz, że to był najlepszy ruch, jaki mogłeś wtedy zrobić.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here