Często stosowanym dziś rozwiązaniem wśród pracodawców jest zatrudnianie pracowników na umowę zlecenie. Niejednokrotnie bywa, że ze względu na niskie koszty uzyskania przychodu jest to umowa zlecenie ryczałt, gdyż podatek, jaki jest tu stosowany, to podatek zryczałtowany.
Takie cywilnoprawne umowy nie zawsze są tak bardzo opłacalne dla samego pracownika, gdyż godzą w jego zabezpieczenie finansowe oraz socjalne. Umowa zlecenie nie daje nam ubezpieczenia emerytalnego i rentowego ani prawa do urlopu wypoczynkowego. Umowa taka pozwala jedynie na gromadzenie zarobku na bieżąco, bez możliwości większego systemowego przyoszczędzenia. Oczywiście nikt nie broni nam poczynić samemu jakichś oszczędności. Można.
Warto jednak nie zgadzać się na takie umowy, lecz od razu domagać się umowy o pracę. To bardzo rozsądne rozwiązanie. Najlepiej jest pracować na podstawie takiej właśnie umowy. Oczywiście, idealnie, jeśli jesteśmy zatrudnieni na czas nieokreślony. Wtedy nie mamy problemu ze wzięciem kredytu i w ogóle czujemy się bardziej komfortowo, bezpieczniej.
Jeśli jednak jesteśmy już na tej nieosławionej umowie zleceniu, to nie ma też zbytnio powodów do biadolenia. Naszym celem będzie pokazanie swojej wartości jako pracownika i naciskanie na pracodawcę, aby zaproponował nam umowę o pracę. Często po miesiącu dobrej pracy tak właśnie się dzieje. To częsta praktyka, że sprawdza się wydajność pracownika na tak zwanej umowie śmieciowej, a po takim krótkim okresie próbnym, zatrudnia się go na podstawie umowy o pracę. Wówczas zyskuje on już wszystkie prawa pracownicze, między innymi odpowiedni roczny wymiar urlopu wypoczynkowego czy możliwość skorzystania z urlopu chorobowego.
Poza tym umowa zlecenie nie ma chyba okresu wypowiedzenia. Więc pracodawca może w każdej chwili ją wypowiedzieć bez większych konsekwencji. Dlatego jest to kolejny powód na to, by na nią się nie zgadzać. Jednak jeśli istnieje taka konieczność, to warto pilnować tego, by nie trwała ona długo, ale szybko zmieniła się w prawdziwą umowę o pracę.
I tak w ogóle lepsza już umowa zlecenie od żadnej. Przynajmniej mamy ubezpieczenie zdrowotne. W przypadku braku umowy lub gdy pracujemy na umowie o dzieło, nie mamy nawet prawa do korzystania z systemu opieki zdrowotnej. Jesteśmy pozbawieni korzystania z porad lekarskich i pobytu w szpitalu. Za wszystko wtedy musimy płacić samodzielnie.
Istnieją oczywiście możliwości pozasystemowej opieki zdrowotnej. Firmy ubezpieczeniowe oferują różne pakiety w tym zakresie. Także w NFZ możemy się sami ubezpieczyć. Jest to jednak mało opłacalna opcja. Zanim to zrobimy, warto sprawdzić, czy nie mamy prawa do ubezpieczenia zdrowotnego w związku ze studiami lub tym, że ktoś w rodzinie jest już ubezpieczony. Może to spowodować, że nie będzie żadnego problemu z naszymi świadczeniami zdrowotnymi. Jednak jeśli nie ma kto nas zgłosić do ubezpieczenia (uczelnia, rodzic lub małżonek), to mamy przerąbane, gdyż będziemy zmuszeni albo płacić za każdą wizytę, poradę, zabieg, operację (!) czy transport sanitarny, albo samemu opłacać składki na ubezpieczenie zdrowotne (o wiele wyższe niż odprowadzałby pracodawca), albo też ubezpieczyć się w jakiejś komercyjnej instytucji.
Innym problemem jest prestiż społeczny. Osoba na umowie zleceniu jest traktowana jako osoba niższej kategorii, trochę tak, jak ktoś bez wyższego wykształcenia czy nawet trędowaty. Dlatego też podejmowano wielokrotnie próby usunięcia tej formy zatrudnienia. Byłą jednak tak mocno zakorzeniona w praktyce polskich pracodawców, że niemal niemożliwe wydawało się jej zlikwidowanie. I dlatego wciąż jest obecna w polskich realiach pracowniczych.
Tak więc umowa zlecenie — czy to ze zryczałtowanym podatkiem, czy bez niego — jest jedną z gorszych form zawierania stosunku pracy między pracownikiem a pracodawcą. Główne jej wady to brak urlopów i innych świadczeń. Poza tym łatwo jest zwolnić pracownika, zatrudnionego na jej podstawie, gdyż nie gwarantuje ona okresu wypowiedzenia. Oczywiście wiele zależy tu tez od uczciwości pracodawcy, jednak lepiej, jak jest to zagwarantowane umową niż tylko spodziewane na podstawie wiary w dobroć drugiego człowieka.
Umowy cywilnoprawne nie gwarantują prawie niczego. Jedynie zarobek netto oraz odprowadzony podatek, za który często dostaniemy niezły zwrot po wypełnieniu deklaracji podatkowej PIT. Jednak to nie daje tego, co można dostać, pracując na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony lub nawet na czas określony. Wówczas mamy więcej praw, niemal pełnię praw pracowniczych. Dlatego warto decydować się właśnie na te prawdziwe umowy — umowy o pracę, zamiast tkwić w stosunku pracy opartym jedynie o którąś z umów cywilnoprawnych. Tak jet lepiej zarówno w bliższej, jak i w dalszej perspektywie i to nie tylko finansowej.
Pomimo nieznacznych korzyści, umowa zlecenie ma ogrom wad. Jednak wiele osób decyduje się właśnie na nią. Zarówno pracodawcy, jak i pracownicy. To chyba bardziej kwestia przyzwyczajenia niż czystych kalkulacji, jednak pewnie minie dużo czasu, zanim się to zmieni.